A gdyby tak ktoś rzucił Ci wyzwanie?

2

Chrześcijanie, którzy starają się rozmawiać ze Świadkami Jehowy mają nie lada wyzwanie. Dlaczego? Bo to szczególna i specyficzna grupa ludzi, która bardzo ciężko przyjmuje argumenty inne niż te, o których mówi czasopismo Strażnica.

Co więcej - ludziom tym wmówiono, iż są jedyną grupą wyjątkowych ludzi, którzy znają Biblię jak nikt inny. Twierdzą, iż oni i tylko oni poprawnie ją interpretują, a każdy, kto wytyka im błędy, to heretyk i zwodziciel.

I w zasadzie nie ma w tym nic szczególnego, gdyż wiele organizacji religijnych - tych mniejszych lub większych - myśli podobnie. Świadkowie Jehowy wbrew pozorom nie różnią się od nich aż tak bardzo. To znaczy lansują się na całkowicie odmiennych, ale wcale nie jest tak, jakby to wyglądało na zewnątrz. Dlaczego? Bo to tylko ludzie ze swoimi problemami,  działaniami i życiem.

Czy jednak potrafią posługiwać się Biblią? Oczywiście, że tak. Tak jak słonia można nauczyć tańczyć, czy psa przynosić gazetę, tak każdego można wyuczyć posługiwania się Biblią. Nie znaczy to jednak, że poprawnie pojmują to, co w Słowie Bożym jest napisane. Wprost przeciwnie.

W sensie ogólnym jednak, to ofiary manipulacji, a nie ludzie działający z premedytacją. Bo ogólnie rzecz ujmując organizacja jw.org w wielu miejscach swojego nauczania zachęca do tego, co dobre. I w tym tkwi siła zwiedzenia. Bo jak to możliwe, że ci (ciało kierownicze), którzy mówią "nie czyń tego, bo to złe w myśl Słowa Bożego" mają drugą, odmienną twarz?

Możliwe i realne. Jednakże ci niżej zostali już tak zaprogramowani, a raczej zawirusowani, że nic w zasadzie do nich nie dociera. Głoszą od domu do domu kłamstwa i twierdzą, że nauczają prawdy. Oto siła manipulacji!

A gdyby tak ktoś Wam - szanowni Świadkowie Jehowy - rzucił wyzwanie i zaproponował konfrontację biblijną? Czy ktoś z Was miałby na tyle odwagi aby stanąć w szranki i przedyskutować filary waszej wiary i główne dogmaty? Oczywiście w obecności osób, które przysłuchiwaliby się tej całej dyskusji. Czy ktoś z Was zdobyłby się na taką odwagę? Nie sądzę.

Rozmawiając ze Świadkami możemy mieć jedną pewność - jeżeli nie znają odpowiedzi na pytanie, to powiedzą, że muszą się zastanowić i odnaleźć odpowiedź (najpewniej w Strażnicy, nie w Biblii) i już się więcej nie pojawią LUB jeśli wydaje im się, że znają odpowiedź, to choćby podać im 100 milionów dowodów na to, że się mylą, to i tak tego nie przyjmą.

Bo wg. nich białe jest wtedy białe, kiedy ich ciało kierownicze uzna to za białe, choćby w rzeczywistości było czarne. Tak wygląda paradoks zaślepienia umysłu przez "władcę tego świata".

A może jednak znajdzie się kilku wyuczonych śmiałków, którzy odważą się przedyskutować kilka spraw w kontekście biblijnym? Mogą być po kursach, szkołach biblijnych prowadzonych przez ciało kierownicze i po czym tam jeszcze chcecie.

Prawda obroni się sama - "prawda" Świadków Jehowy NIE obroni się sama. Dlatego też próżno szukać takich, którzy podniosą rzuconą w twarz rękawicę. Prędzej odpowiedzą, iż zabrania im Biblia, niż zdobędą się na samodzielną analizę i dyskusję.

Oczywiście szanujemy Świadków Jehowy, nie szanujemy jednak ich nauczania, bo prowadzi ono w kierunku przepaści, nie zbawienia.

Kto naucza, ponosi za to podwójną odpowiedzialność. A kto naucza i głosi kłamstwa, jaką odpowiedzialność ponosi? Jak myślisz Świadku Jehowy?







2 komentarze:

  1. Jeden z lepszych artykułów pojawiających się tutaj. Bez niepotrzebnego ataku i przedstawiający argumenty. Nie podejmę się rozmowy z wami bo moja wiedza jest znikoma pomimo że jestem tym " mądrym " Świadkiem Jehowy . Chętnie jednak przysłuchałbym się takiej rozmowie, ale jak to mówią pomarzyć można. Pozdrowienia z miejsca w którym byliście wiele lat, nie idzie to wszystko tutaj w dobrym kierunku ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za pozdrowienia. Jednak jak wiesz, nie o wiedzę tu chodzi czy przeciąganie liny, kto jest mocniejszy. Faktem jest jednak, że Świadkowie uważają, iż tylko oni wnikliwie studiują Biblię i tylko oni ją znają tak jak należy. A to kolejny mit stworzony na potrzeby manipulacji. Brak weryfikacji, chęci sprawdzenia tego, w co wierzą i ślepe podążanie za Strażnicą ogranicza ich niemalże całkowicie. To pewna forma zniewolenia, czyż nie? Dlatego też tak im trudno uwolnić się od schematów myślenia tam wykreowanych i narzucanych z góry. Z drugiej strony w grę wchodzi strach. Bo co wtedy jak się okaże, że "to nie jest prawda". A przecież to nie jest prawda, tylko bańka mydlana, która wcześniej czy później pęknie. Czy warto się zatem oszukiwać?

    OdpowiedzUsuń

Proszę pamiętać o wzajemnym szacunku i wyrażaniu tego odpowiednimi słowami. Nie musisz się zgadzać z naszym rozumowaniem. Komentarze są moderowane i pojawiają się z opóźnieniem. Obraźliwe lub nieodpowiednie będą usuwane.